sobota, 16 maja 2015

Ludzka niekreatywność

   Czy wy też znacie to uczucie szczęścia? Że nie musicie iść do szkoły, że wreszcie możecie się wyspać?.....ohhh jak ja kocham piątki!
   Chociaż nie zawsze jest tak wspaniale. Multum nauki, no i ta świadomość że w poniedziałek i tak wszystko zacznie się od nowa. Ale myślimy sobie - co tam, żyjmy chwila jak to mówią.

Istnieją 3 typy ludzi:
   Pierwszy typ nie robi kompletnie nic. Zupełnie. Siedzi przed komputerem bądź telewizorem. Nie wspominając już o komórce. A gdy nadejdzie wieczór.... też nie robi nic. Marnuje czas oglądając jeden z tych telewizyjnych show i zajadając popcorn albo coś bardziej kalorycznego.
   Drugi typ też nic nie robi, ale tylko przez jakiś czas. Potem gdzieś wychodzi. Impreza, spotkanie, może jakieś urodziny? Nieważne. W każdym razie nie należy do najaktywniejszych.
   Trzeci typ imprezuje. Nie ważne gdzie i o której. Liczy się sam fakt ze będzie się bawić. Niektórzy wolą spokojnie, inny wręcz przeciwnie - do rana, a rano powtórka.

   Gdy już nadejdzie sobota odsypiamy poprzedni dzień. Jedni do 10, inni do 14. Jak tam kto woli. Znam przypadki które wstają o 7. W sobotę wciąż nikt nie przejmuje się szkołą, no bo przecież jeszcze jest niedziela (chociaż ci bardziej inteligentni zaczynają np. odrabiać zadanie domowe, za co ich podziwiam, ponieważ mają więcej czasu w następny dzień i nie martwią się, że nie zdążą czegoś zrobić). Ja zawsze chciałabym wykorzystać jakoś tą sobotę, ale nigdy mi nie wychodzi. Posprzątam, posłucham muzyki, wyjdę gdzieś ze znajomymi. Potem już nikomu nic się nie chce.

   W niedzielę ci wierzący idą do kościoła a kiedy już przyjdą - jest południe. Nie lubię tego, więc czasami chodzę na 8 co jest dla mnie wielkim poświęceniem, bo w poniedziałek znowu będę niewyspana. Ale jakoś przeżyję. Godziny lecą i nagle orientujemy się że jest 19. Nic nie zrobione, a nazajutrz sprawdzian, kartkówka, zadanie i wszystko w tym najmniej odpowiednim momencie. No i siedzimy do 2 w nocy męcząc się i myśląc, że moglibyśmy już smacznie spać.
Gdy nastanie poniedziałek, po nieprzespanej nocy ledwo co wstajemy z łóżka. A kiedy już w okropnym stanie pojawiamy się w szkole, to okazuje się ze nie ma połowy tego nad czym męczyliśmy się cała noc.








3 komentarze:

  1. Cóż można więcej dodać? Sama prawda... Smutna prawda...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego polecam nie popadać w rutynę - chodzić spać o 17:00 i wstawaćo 3:00 :D wtedy od 3:00 do 7:00 masz MULTUM czasu na zrobienie tych wszystkich rzeczy, których "jakimś cudem" nie zdążysz zrobić po południu ;)

    OdpowiedzUsuń